Wszystkie wpisy, których autorem jest Argus

Witamy w świecie lamek, czyli Piter „Nie jestem Barbie” 15…

Dzieci, podejdźcie no tutaj, dziadziuś bajeczkę wam opowie…
I to nie byle jaką. Jest to opowieść o największej lamie VC-MP. Jego osobowość kryje się pod jakże modnym nickiem – Piter_15 …

Za górami, za lasami, na pewnym serwerze, pewnej i tak już doszczętnie 'zn00bowanej’ gry, pojawił się On. Jego ksywa od razu stała się bardzo popularna. Nic dziwnego – znalazł ją w pewnym poczytnym piśmie, dokładnie BravoGirl. Zawsze lubił być giermkiem, dlatego bez większych trudności trafił do jednego z polskich uber-klanów, TBP (był w nim długo, bo aż tydzień). W samej walce był całkiem niezły, lecz zawdzięczał to głównie swoim wysokim pingom oraz ciągłym jumpom – technikę tę opanował do perfekcji. Nie zniechęcały go ciągłe uwagi ze strony innych, liczne wyzwiska – od „laggerów” na „pedałach” kończywszy. Z czasem stawał się coraz lepszym i znaczącym na scenie graczem…
Niestety, harmonię tą zakłóciło pewne tragiczne wydarzenie. Któregoś dnia, zmęczony ciągłą grą chłopak upuścił piracką płytę z Vice City na (składającą się głównie z ziemi, roślin, stonki ziemniaczanej oraz soli mineralnych) posadzkę w swoim pokoju. Płyta na skutek uszkodzeń przestała działać…
Właśnie wtedy nastąpił przełom w życiu Pitera. W wieku 15 lat i 143 dni wyruszył on w szaloną podróż za pieniędzmi, na nową, oryginalną grę… Przy wyborze zawodu kierował się głównie przysłowiem „Żadna praca nie hańbi”. Wyszło mu to na dobre, gdyż szybko znalazł miejsce pracy w Irlandii – dokładniej w klubie nocnym. Trafiając tam po raz pierwszy od razu przypomniał mu się słynny Pole Position Club z VC oraz pytania kumpli na GG: „ej, wiesh dzie jezd bórdel f wajs sity???”. Dodało mu to znaczącej motywacji, która potem pomogła mu zarobić już w pierwszym tygodniu pracy 50 centów. Czas leciał, a Piter zbierał, zbierał i zbierał… Aż w końcu uzbierał! Dzień w którym zakupił oryginalną grę był najszczęśliwszym w jego życiu. Powrotny lot do Polski miał darmowy, gdyż helikopter z byłym premierem, Leszkiem Millerem na pokładzie rozbił się dokładnie w rodzinnej miejscowości Pitera. Niestety, sposób w jaki dostał się on na pokład nie jest znany polskiej policji do dzisiaj.

I właśnie w taki sposób Piter jest dalej z nami. Teraz jest jeszcze bardziej popularny niż wcześniej, zmienił nawet klan VC-MP (obecnie jest w RN). Prowadzi życie jak za starych, dobrych czasów – spokojne, harmonijne, bez stresu i kompleksów. I mimo tego, że połowa Polski myli jego nick z peterem_56, całkiem porządna z niego lamka…

  Pt0k